czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 22

*Marco*
Nie mogłem patrzyć na to jak moja ukocha się obwinia. Gdy wróciliśmy wczoraj do domu od razu poszliśmy spać. Dzisiaj to ja pierwszy się obudziłem moja ukochana jeszcze spała. Nie miałem serca jej budzić, więc udałem się do kuchni i zrobiłem śniadanie dla siebie i dla mojej ukochanej. Po ok godz. czyli o 10:30 na dół zeszła Andi. Odgrzałem jej śniadanie i podałem kubek gorącej kawy. Usiadłem naprzeciwko niej i wpatrywałem się w moją królową. Andi powiedziała do mnie:
- Czemu tak się na mnie patrzysz?-
- Podziwiam jedną z trzech najważniejszych kobiet w moim życiu.- uśmiechnęła się do mnie, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Powiedziałem do niej:
- To co? Jedziemy do szpitala?-
- Tak, tak już się ubieram.- po czym poszła na górę i przebrała się, następnie przyszła na dół i razem udaliśmy się do samochodu. W drodze do szpitala rozmawialiśmy dużo. Weszliśmy do szpitala, po czym skierowaliśmy się na oddział na którym leżał mój przyszły teść. Gdy weszliśmy do niego na salę tata Andi nie spał tylko rozmawiał z Lewym i Mario. Uśmiech od razu pojawił się na twarzy mojej ukochanej. Dawno nie widziany widok. Usiedliśmy obok łóżka trenera i rozmawialiśmy chwilę z nim. Jak z nami rozmawiał cały czas był uśmiechnięty. 

*Andi*
Po wizycie u taty całą zgrają udaliśmy się do Julki. Moja córeczka leżała w łóżeczku i spała przytulona do misia, którego dostała od Marco. Muszę przyznać, że to był przeuroczy widok. Usiedliśmy po cichu obok niej, a ona jakby czując naszą obecność obudziła się i wyciągnęła rączki w stronę Marco. Ten od razu wziął ją na ręce i przytulił, a ona objęła do za szyję. Pochodził z nią po sali i pokazywał jej różne malunki na szkle. W pewnym momencie dostałam sms-s od Ani 
Marco to idealny ojciec dla Julci. Widać, że ją kocha.
Tutaj musiałam zgodzić się a Anią. Marco był idealnym ojcem Julki. Pio chwili Marco odłożył Julkę do łóżeczka, a ja udałam się do lekarza aby zapytać się kiedy tata i Julką. Okazała się, że jak wszystko dobrze pójdzie zarówno tata jak i Julcia wyjdą za tydzień. Kiedy tata dowiedział się, że zarówno Robert jak i Mario chcę wrócić do BVB powiedział:
- Wypuście mnie stąd!- tata musiał być przy przygotowywaniu nowego kontraktu dla chłopaków, ja odpowiedziałam mu:
- Spokojnie tata ty po wyjściu ze szpitala dajesz sobie spokój na co najmniej 3 tygodnie od piłki.- mina taty? Bezcenna
tak no bo przecież ten geniusz trenerski nie może się marnować na L4. Ja powiedziałam:
- Tak,  wmawiaj sobie co chcesz, ale ja i tak cię z domu nie wypuszczę a ta oto trójka idiotów mi pomoże.- po czym wskazałam palcem na Goetzeusa i Lewego. Po czym wszyscy zaczęli się śmiać. Muszę przyznać, że ze spokojem wracałam do domu.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Najlepsze 15 sekund mojego życia

Jak zapewne wiecie od jakiegoś czasu w sieci krąży ciekawa zabawa o nazwie splash. Biorą w niej udział sportowcy celebryci ogółem wszyscy. W zabawie udział wzięli Mario Götze i Marco Reus. Najkrócej mówiąc: splash a'la MR11 to najlepsze 15 sek. mojego życia.
Szczegóły

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 21

*Andi*
Razem z Marco całą noc siedzieliśmy w szpitalu. Strasznie się martwiłam. Lekarze nic nam nie mówili.Wiem tylko, że tatę operują. W końcu o 5:30 z bloku operacyjnego wyszedł lekarz, od razu podbiegłam do niego i powiedziałam:
- Doktorze co z moim tatą?-
- Operacja się powiodła, pani ojciec będzie żył. Ma złamane kilka żeber, ale żadnych uszkodzeń wewnętrznych. Podczas operacji składaliśmy nogę ponieważ była złamana w 3 miejscach. Obecnie pani ojciec przebywa na sali pooperacyjnej.-
- Mogę do niego iść?-
- Tak, ale musi pani ubrać odzież ochronną.-
- Dobrze dziękuję.- razem z moim ukochanym udałam się do sali w której leżał tata. Tego widoku do końca życia nie zapomnę. Łzy leciały mi po policzkach. Podeszłam do łóżka taty i chwyciłam ostrożnie jego rękę. Powiedziałam do niego:
- Przepraszam tato, przepraszam, że wtedy nie wróciłam od razu do domu. Proszę wybacz mi.- poczułam ręce Marco na moich barkach. Mój ukochany powiedział:
- Kochanie gdybyś była w domu to tobie też by mogło się coś stać. Wszystko będzie dobrze uwierz mi, za nie długo weźmiemy Julcię do domu i będziemy we czwórkę obiecuję ci. Tylko nie płacz i nie obwiniaj się.-
- Marco, ale ja nie potrafię się nie obwiniać.-
- Rozumiem, chodźmy może do Julci zobaczyć co z nią.-
- Dobrze.- pocałowałam tatę w policzek i poszłam razem z Marco do sali w której była nasza kruszynka. Mała leżała w łóżeczku i spała. Siedzieliśmy obok siebie patrzyłam na mój maleńki skarb. w pewnym momencie Juleczka zaczęła się budzić. Spojrzała na mnie i na Marco. Po chwili uśmiechnęła się do nas. Siedzieliśmy z Juleczką i opowiadaliśmy co tam u nas. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi powiedziałam: 
- Proszę.- i w drzwiach pojawił się Mario razem z Matsem, Anią i Robertem. Przynieśli parę zabawek dla małej. Mała kwiczała aż jak ich zobaczyła bardzo się cieszyłam, że lepiej się czuje. Oczywiście popytali mnie o tatę. Kazali nam wrócić do domu i przespać się. Ania obiecała, że jak będzie się coś działo to będzie do nas dzwonić. Pojechaliśmy do naszego domu i poszliśmy do sypialni aby na parę godzin oddać się w objęcia Morfeusza. Liczyliśmy oboje na lepszy jutrzejszy dzień.


Z góry przepraszam za długą nieobecność i krótki rozdział. Obiecuję, że kolejny będzie za nie długo i będzie o wiele dłuższy. Pozdrawiam Ewi Borussen.

sobota, 12 lipca 2014

Liebster Award

Dziękuję bardzo za nominację to mój drugi blog który został nominowany. Dziękuję bardzo Reusowej za nominację. Mam mały kryzys jeśli chodzi o wenę, ale postaram się dodać rozdział jak najszybciej. 

1. Dlaczego piszesz bloga ?

Dlaczego? Kiedyś przez przypadek natrafiłam na bloga o MR11. Sama pisałam opowiadanie w zeszycie. Moje kuzynki doradziły mi aby podzielić się tym z innymi. Mam nadzieję, że mi to wychodzi. 
2. Ulubiona piosenka ?
Hmm, szczerze moim drugim życiem po piłce nożnej jest właśnie muzyka, więc dużo mam swoich ulubionych kawałków, ale jeśli chodzi o czas obecny to będzie to dość popularna piosenka "Daj z siebie wszystko"
3. Jakie lubisz kluby ?
Jeśli chodzi o piłkę nożną to kocham oczywiście Borussię Dortmund. Lubię FC Barcelonę, Lech Poznań i Wisłę Kraków. A jeśli o jakieś inne to jestem wielkim kibicem Asseco Resovi Rzeszów. 
4. Ulubiony piłkarz i dlaczego właśnie on?
Jeśli chodzi o zagranicznego to oczywiście Marco Reus. Dlaczego? Za jego podejście do gry w Borussi. Za to, że mimo wielkiego pecha jaki go spotkał (kontuzja w meczu z Armenią) nie poddał się i intensywnie poddaje się rehabilitacji.  A jeśli chodzi o polskiego to Kuba Błaszczykowski. Podziwiam go za jego niezłomny hart ducha, za to, że nigdy się nie poddaje i w razie problemów zdrowotnych wraca jeszcze silniejszy. 
5. Czym się interesujesz ?
Cóż trochę tego będzie. Interesuję się: piłką nożną, siatkówką, tańcem, gimnastyką artystyczną, II wojną światową, muzyką i śpiewaniem.
6. Ulubiona książka ?
Jestem molem książkowym, więc to będzie trudne, ale moje ulubione to "Juergen Klopp czarodziej z Dortmundu"; "Lewandowski pogromca Realu"; Footballowe potęgi - Borussia Dortmund"' "Przetrwałam życie ofiary Josepha Mengele" i liczę, że Marco lub Mario wydadzą biografię wtedy również one dołączą do mojej kolekcji ulubionych książek. 
7. Ulubiony film i serial ?
Oj będzie trochę tego, a więc jeśli chodzi o filmy to są to: saga "Szybcy i wściekli"; saga "Step up"; "Blade"; "Igrzyska śmierci"; "Avengers"; "Kapitan America"; "Iron man"; "Hobbit", a z seriali to: "Dr House"; "Komisarz Alex"; "Na dobre i na złe"; "Szpital" to chyba tyle.
8. Jakie jest twoje marzenie ?
Hmm. Jeśli chodzi o kibicowskie to zobaczyć na żywo BVB i porozmawiać z nimi.
9. Byłaś kiedyś na jakimś meczu ?
Jeszcze nie.
10. Komu kibicowałaś/kibicujesz na Mundialu ?
Oczywiście jestem za Niemcami. Liczę, że wygrają z Argentyną. 

Nominuję:

http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/
http://takasobiehistoria.blogspot.com/
http://erik-durm-story.blogspot.com/
http://marco-reus-11-dortmund.blogspot.com/
http://reus-marco-borussia-dortmund.blogspot.com/
http://kochamcie-ichliebedich.blogspot.com/
http://placzesz-nie-rzesy-podlewam.blogspot.com/

Pytania ode mnie:

1. Ile masz lat?
2. Co skłoniło cię do pisania bloga?
3. Ulubiony klub sportowy?
4. Czym się interesujesz?
5. Ulubiony sportowiec?
6. Ulubiony trener?
7. Twój wymarzony zawód?
8. Jak sądzisz kto wygra Mundial?
9. Masz zwierzę jakieś może być brat lub siostra :), i jak się wabi lub ma na imię?

czwartek, 26 czerwca 2014

UWAGA, UWAGA

KOCHANE CZYTELNICZKI NIE JESTEM PEWNA CZY MACIE NA FB POLUBIONY FANPAGE KUBY BŁASZCZYKOWSKIEGO ,WIĘC PRZEKAZUJĘ IŻ BŁASZCZU ZOSTAŁ PO RAZ DRUGI TATĄ (JEAH) CZWARTYM CZŁONKIEM RODZINY JEST.... LENKA BŁASZCZYKOWSKA. OTO WPIS KUBY NA FB:

A nas od dzisiejszego poranka jest już... czworo!!  Lena Błaszczykowska Was pozdrawia!  [Tata Kuba] źródło fanpage Jakuba Błaszczykowskiego.
NIE POZOSTAJE NAM NIC INNEGO JAK ŻYCZYĆ MAŁEJ I AGACIE DUŻO ZDROWIA, KUBIE JAK NAJWIĘCEJ DNI Z UŚMIECHEM NA USTACH. JESZCZE RAZ SERDECZNE GRATULACJĘ. 

środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 20

*Andi*
W nocy w ogóle nie mogłam zasnąć. Tak bardzo bałam się o tatę i Julcię. Marco przyniósł mi do sypialni gorącą herbatę po czym położył się obok mnie. Ja piłam herbatę, a Marco głaskał mnie po głowie. nie mogę sobie darować tego, że zamiast pojechać do domu ja postanowiłam się powygłupiać z Marco. Zastanawia mnie jedna rzecz co tam robił Mario? Zasnęłam o 5:30 nad ranem, a obudziłam się o 7:15. Zeszłam na śniadanie ledwo patrząc na oczy. W kuchni zastałam Mario robiącego śniadanie dla mnie i Marco. Mój ukochany siedział w salonie i oglądał wiadomości. Cały czas mówili o porwaniu taty i Julki. Widziałam, że gdy w wiadomościach pokazali zdjęcie Julci Marco popłynęła  po policzku pojedyncza łza. Usiadłam na kolanach Marco i mocno się do niego przytuliłam. Po chwili Mario przyniósł nam śniadanie i dwie mocne kawy. Po chwili do drzwi ktoś zadzwonił. Szczerze bałam się otworzyć, Marco powiedział:
- Zostań kochanie ja pójdę.- po chwili wrócił do salonu z Anią i Robertem. W takich sytuacjach jak ta wiedziałam, że mam prawdziwych przyjaciół przy sobie. Po chwili w salonie pojawił się również Hummels. Zapytałam Mario:
- Mario,a co ty tam w ogóle robiłeś?-
- Ta Lama, powiedziała mi, jakie ma plany wobec ciebie i chciałem być pierwszy obok twojego taty który wam pogratuluje. Jechałem autem z Monachium. Do domu twojego taty wszedłem nie długo po waszym wyjściu. Pobawiłem się chwilę z Julcią, a że byłem strasznie zmęczony poszedłem na górę i twój tata użyczył mi swojej sypialni aby się przespać. Nic nie słyszałem, a wiesz że nie mam mocnego snu. Siedzieliśmy w salonie w piątkę i czekaliśmy na jakieś wieści z policji. Marco powiedział do Mario i Lewego:
- A co powiedzieliście w Monachium?- Mario na to:
- Ja powiedziałem, że mój brat się oświadcza swojej dziewczynie i chcę mu pogratulować.- Robert na to:
- Ja dowiedziałem się o tym dziś rano i od razu pojechałem do was. Zadzwoniłem do trenera i powiedziałem cytuję "Porwali ojca mojej przyjaciółki i jej córkę. Musze być z nimi, miłego dnia." i się rozłączyłem. Po godzinie dostałem od prezesa sms-a "Wracaj do Monachium razem z Mario, albo wylecicie na zbity pysk.Także ja i Mario jesteśmy bezrobotni.- przeżyłam szok. Moi przyjaciele byli gotowi na takie poświęcenie dla mnie. Szok. Podeszłam do Lewego, Mario, Ani i Matsa, uściskałam każdego i powiedziałam w imieniu swoim i Marco:
- Dziękujemy, że jesteście.- o godzinie 15:40 dostaliśmy telefon od komendanta, że natrafili na ślad naszej córeczki i mojego taty, poprosili nas abyśmy przyjechali na posterunek. Nasi przyjaciele postanowili, że pojadą z nami. Na posterunku powiedzieli nam, że patrol z psami natrafili na ślad Julki i taty. Ja i Marco pojechaliśmy radiowozem z komendantem, a Robert wziął Mario, Anię i Matsa do swojego auta i pojechał za nami. Jechaliśmy dłuższą chwilę dortmundzkimi drogami aż w końcu dojechaliśmy do...lasu. Ciarki przeszły mi po plecach. Marco jakby czując to złapał mnie za rękę i powiedział do ucha:
- Wszystko będzie dobrze kochanie. Znajdą się cali i zdrowi.-
- Mam nadzieję kochanie, mam nadzieję.- wysiedliśmy w środku lasu. Zauważyliśmy, że kilka metrów dalej stoi inny samochód policyjny. Tylko nieco większy niż nasz bo w środku znajdowały się klatki dla psów. W pewnym momencie komendant powiedział do nas:
- Dostałem wiadomość od jednego z funkcjonariuszy, że pies znalazł rzecz która może należeć do państwa córeczki.- Lewy i Ani poszli w inną stronę niż my aby patrolować las. Dostali broń od policji i kamizelki kuloodporne tak samo jak Mario i Mats. 

*Marco*
Gdy komendant powiedział nam, że znaleźli rzecz która była prawdopodobnie Julci zmroziło mnie od środka. Nie chciałem pokazywać swoich obaw przy Andi. Cieszyłem się, że w akcję poszukiwawczą włączyli się Mario, Lewandowscy i Mats. Po chwili spotkaliśmy drugiego policjanta, który stał z psem. Pies leżał na ziemi i wskazywał pyskiem na małą różową rzecz. Gdy tylko zorientowałem się co to jest jedna łza poleciała mi po policzku. Była to kurteczka Julci, którą dostała ode mnie. Widziałem, że Andi ledwo to psychicznie to wytrzymuje. Nagle pies policjanta się gwałtownie poderwał i pędem ruszył w nieznanym kierunku. Andi pobiegła za nim. Policjant opiekujący się psem dał znać innym patrolom gdzie pobiegł pies razem z Andi. Biegliśmy już dłuższą chwilę, po czym stanęliśmy na szczycie jakiegoś wzgórza, a na jego dnie była mała polanka na której stała mała stodoła. Andi patrzyła w jedno okno i nerwowo zaciskała pięści. Pokazała policjantom, że w środku jest czworo ludzi w tym dwoję to porywacze. Tata Andi i nasza Julcia żyli. Zastanawiałem się skąd ona zna ten język migowy policjantów. Zauważyłem, że cały dom jest otoczony. Komendant który stał koło mnie już chciał coś mówić przez megafon, lecz Andi pokazała mu, że ma być cicho. Niech ja tylko dorwę tych co skrzywdzili moją córkę i teścia to nie ręczę za siebie. W walkie toki (od aut. nie wiem jak to się piszę) usłyszałem Mario:
- Co ona robi?-
- Nie mam pojęcia.- w pewnym momencie zauważyłem, że drzwi się otwierają i wychodzi ze środka dwoje ludzi. Komendant dał mi lornetkę i zobaczyłem kto za tym stoi. Zamurowało mnie totalnie. Byli to Julian Schieber i Hanna Zorc. Usłyszałem w tym telefoniku głos Mario, Roberta i Matsa na raz:
- Że kórwa co?- zauważyłem, że porywacze odeszli kawałek od domu policjanci zajęli się nimi, a ja razem z resztą pobiegłem do drzwi, które nogą wybiła Andi. Po zaledwie minucie staliśmy przed wejściem baliśmy się wejść do środka. W telefoniku usłyszałem głos komendanta:
- Panie Reus dorwaliśmy ich. Wezwaliśmy dwie karetki, ale musicie wyjść do tej drużki na której się zatrzymaliśmy, wie pan gdzie?-
- Tak. Za ile będą?-
- Za 15 minut.-
- Dziękuję za pomoc.-
- Proszę bardzo. Jak będzie wiadomo co z trenerem i pana córką proszę abyście państwo wszyscy przyszli na komendę.-
- Dobrze chociaż wątpię czy moja narzeczona będzie chciała opuszczać córkę i ojca.-
- Rozumiem, ale wasze zeznania są bardzo potrzebne.-
- Zobaczę co da się zrobić. Dziękuję panu bardzo miłego dnia.- nagle usłyszałem ze środka głos mojej ukochanej:
- Chodźcie tutaj.- jak jeden mąż wparowaliśmy do środka. Widok mnie przeraził. Na krześle siedział nie przytomny trener. Był przywiązany do krzesła. Już otwierałem usta, ale Andi mnie ubiegła:
- Jest nieprzytomny, liny odcinają mu dopływ krwi do dłoni odwiążcie go szybko. Mario i Mats znaleźli noże i rozcięli liny. Wzięli trenera pod ramię i wyprowadzili na dwór. Powiedziałem do nich:
- Idźcie na tą drużkę gdzie zatrzymały się radiowozy. Tam mają czekać karetki.- Mario i Mats kiwnęli głowami i podążali w stronę wzgórza. Andi powiedziała:
-Gdzie jest Julcia?- rozglądaliśmy się po izbie i w pewnym momencie zauważyliśmy, że pokrywa na której stała wielka skrzynia lekko się poruszyła. Andi powiedziała:
- Przesuńmy ją.- skrzynia była strasznie ciężka. Kiedy już ją przesunęliśmy Ania otworzyła delikatnie wieko pokrywy. Zobaczyłem, że wielu warstwach materacy leżała Julcia, miała zamknięte oczka i nie oddychała. Andi wzięła ją na ręce, i powiedziała do Ani:
- Daj mi jeden materac.- Ania wykonywała polecenia Andi. Po chwili moja ukochana położyła na nim Julcię i zaczęła dwoma palcami uciskać lekko klatkę piersiową małej. Mówiła przez łzy:
- Obudź się kochanie, proszę. Mamusia i tatuś cię wołają. Reanimowała ją już od 10 minut. Przytuliłem się do Lewego i zacząłem płakać. Tak samo Ania. Lecz Andi usilnie próbowała przywrócić życie w naszą córeczkę. W pewnym momencie izbę przeszedł krzyk lub raczej kasłanie Julci. Nie mogłem uwierzyć, ze Andi się udało. Moja ukochana powiedziała:
- Jest bardzo wyziębiona i głodna. Ma bardzo wysoką gorączkę. Poszukajcie jakiś koców, a ją nakarmię. Nasza trójka rozeszła się po domu i szukaliśmy czegoś czym można było okryć Julcię. Pierwszy wróciłem ja. Szukanie zajęło mi ponad 15 minut. Kiedy wszedłem do głównej izby zobaczyłem, że Julcia dalej je. Okryłem kocem Andi i głaskałem gorącą główkę Julci. Kiedy mała skończyła jeść. Zaczęła na chwilę tracić przytomność. Andi powiedziała, że to przez wysoką temperaturę. Okryliśmy małą kocami. Po czym ruszyliśmy do karetki. Andi mówiła cały czas do Julci:
- Kochanie patrz na mamusię. Później sobie pośpisz. Proszę cię kochanie.- Andi robiła głupie miny do Juli i to na szczęści pomagało mała miała skupiony wzrok na Andi. Gdy dotarliśmy do dróżki zobaczyliśmy jedną karetkę. Sanitariusz powiedział do mnie:
- To dziecko ma jechać karetką?- odpowiedziałem:
- Tak.-
- Co z nią.- Andi powiedziała:
- Jest wyziębiona, ma wysoką temperaturę. Co chwilę traciła przytomność. Gdy ją znaleźliśmy jej serce nie pracowało, więc podjęłam akcję reanimacyjną po czym nakarmiłam ją i okryliśmy ją kocami.-
- Pan i pani to rodzice?-
- Tak.- odpowiedziałem
- To jadą państwo w karetce, a ci państwo obok was?-
- Przyjaciele.-
- To oni za karetką.- ja jechałem jako trzeci, a Andi siedziała obok inkubatora w którym leżała Julcia. Odważyłem się zapytać kierowcy co z trenerem:
- Przepraszam, a co z drugą karetką?-
- Pojechała do szpitala? Istniało wysokie zagrożenie życia i nie mogliśmy czekać. Pan Mario i Pan Mats pojechali razem z karetką. Po chwili dojechaliśmy na SOR i przyjęli Julcię na oddział, a nam kazali czekać. Wszyscy czworo modliliśmy się aby małej nic poważnego nie było. 

Pytanie

Siemka kochane czytelniczki. W związku z tym, że kończę bloga o Vivianne i Mario mam do was pytanie. Czy chciałybyście nowy blog o Mario? Mam w głowie pomysł, a on (Mario) najlepiej pasuje do opowiadania. Na wasze odpowiedzi czekam do 1 lipca. Wtedy na ,,Miłość odnajdzie cię wszędzie!" pojawi się epilog, a na nowym blogu prolog i I rozdział. Liczę na wasze komentarze. Pozdrawiam serdecznie Ewi Borussen.