niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 10

*Andrea*
Obudziłam się o 8:30. Udałam się do łazienki w wzięłam prysznic. Znalazłam w szafie jakieś ubranie do biegania i ubrałam się w nie. Zeszłam do kuchni w której siedział tata, który powiedział do mnie:
- Część córeczko, jak się spało?-
- Dobrze, a tobie?-
- Też w porządku. Idziesz gdzieś?-
- Tak jak zawsze na przebieżkę.-

- Zrobiłabyś zakupy jak będziesz wracała?-
- Jasne daj mi tylko listę zakupów.-
- Poczekasz 5 min. to ją napiszę.-
- Jasne.- cały tata zamiast napisać zanim się zapyta, ale uwielbiam to jego rozbieganie. Parę minut później byłam już z Dakotą na spacerze. Zaczęłam od ćwiczeń, a pies siedział i mi się przyglądał. Powiedziałam do Dakoty:
- Co sądzisz, że zabawnie wyglądam robiąc te ćwiczenia rozciągające?- a ona zaśmiała się po psiemu. Nagle za sobą usłyszałam za sobą głos:
- Ja bym powiedział, że bardzo sexownie.- znałam ten głos, ale miałam nadzieję, że się myliłam. Odwróciłam się i zobaczyłam we własnej osobie Marco Reusa. Pomyślałam sobie "Jeszcze tego capa mi tutaj brakowało." Powiedziałam do niego:
- Co twoja dziewczyna spuściła Cię ze smyczy, więc idziesz do parku polować na wolne lub teoretycznie wolne jednostki?-
- Coś w tym stylu.-
- Aha ciekawe, ale twoja sztuczką z udawanym związkiem nie wyszła nie umiesz trzymać kciuka za zębami.- pomyślałam sobie "Andrea 1, Marco 0." Widząc minę Reusa ledwo powstrzymywałam śmiech. Reus na to:
- Posłuchaj Andrea chciałbym z tobą porozmawiać. Mógłbym?-
- Ugh jak długo?-
- Może wybierzemy się na wycieczkę tak na cały dzień i w spokoju porozmawiamy?-

- Przykro mi. Jestem już z kimś umówiona.-
- Aha to może kiedy indziej.-
- Może to trzymaj się.-
- Na razie.- zapięłam Dakotę do specjalnej uprzęży dzięki której wygodniej mi się biega z psem i udałam się na przebieżkę.


*Marco*

Byłem na spacerze z Mike'iem i zobaczyłem Andreę. Ćwiczyła pewnie przed bieganiem. Muszę przyznać, że figurę ma świetną. Udało nam się nawet w spokoju porozmawiać. Chciałem z nią porozmawiać, ale okazało się, że już się z kimś umówiła. Szkoda, mam nadzieję, że innym razem się uda. Udałem się z Mike'iem do sklepu po coś na obiad. Nie spodziewałem się, że znów ją spotkam. Robiła jakieś zakupy do domu. Postanowiłem się przyłączyć. Podszedłem do niej od tył i powiedziałem:
- No zaskoczyłaś mnie, nie spodziewałem się, że tak szybko się zobaczymy.- momentalnie się odwróciła i uśmiechnęła się do mnie. Pomogłem jej zrobić zakupy i zaproponowałem, że odprowadzę ją do domu. Tak też uczyniłem. Szliśmy do jej domu i rozmawialiśmy jak za dawnych czasów. Gdy upewniłem się, że bezpiecznie weszła do domu wróciłem do siebie i przygotowałem rzeczy na trening. Po czym udałem się na SIP.


*Erik*
Siedziałem w szatni obmyślając gdzie mógłbym zabrać córkę trenera. Po chwili przyszła reszta piłkarzy. Zamieniliśmy kilka słów i przebraliśmy się na trening. Po chwili wszedł do nas trener i powiedział:
- Dobra moje panienki czas na trening.- gdy byłem już na murawie ujrzałem Anreę, która siedziała na trybunach gdy zobaczyła, że patrzę na nią uśmiechnęła się i pomachała mi. Widziałem wkurzoną minę Reusa. To było mi bardzo na rękę. 


*Hanna*
Siedziałam na ławce trenerskiej i przeglądałam najnowsze wieści ze świata mody. Co jakiś czas zerkając na murawę. W pewnym momencie zobaczyłam jak Durm szczerzy się do córki trenera, a Reus jest wściekły na niego. Wiedziałam, że on coś czuję to taj przybłędy z Polski, ale co ja mogę zrobić? Nie mam pojęcia jak ja legalnie unieszkodliwić. Musiałam uzgodnić to z Tarą. 

*Andrea*
Tak jak obiecałam Erikowi przyszłam na trening BVB. Jak zawsze to było jedno wielkie ZOO. Tata próbował ich uspokajać, ale nie na wiele się to zdawało. Po treningu cichaczem udałam się pod szatnię chłopaków. Po chwili wyszedł z niej Reus. Powiedział do mnie:
- Cześć Andi, miłej randki.- i pocałował mnie delikatnie w policzek. Ja odpowiedziałam:
- Dziękuję.- czekałam na Erika, lecz nagle usłyszałam z szatni jakieś śmiechy. Wiem, że to nie kulturalne, ale postanowiłam posłuchać. Mówił akurat Schieber:
- To jak Erik? Jak soi nasz zakład? Przeleciałeś córeczkę trenera?-
- Jeszcze nie, ale wszystko jest na dobrej drodze.-
- Pamiętasz stawkę?-
- Nie oskubiesz mnie z 500 Euro. Dobra ja spadam bo mam spotkanie z Andreą.- byłam zszokowana. Czemu on to zrobił. Założył się, że mnie zaliczy o 500 Euro. Nie ja mu tego nie daruję. Widziałam jego zdziwioną minę kiedy wyszedł z szatni. Powiedziałam:
- A więc jestem tylko tyle warta 500 Euro?!-
- Andi to nie tak.-
- A jak do cholery jasnej?!- nie zauważyłam jak z szatni wyszli pozostali piłkarze. Erik powiedział:
- Andi spokojnie opanuj nerwy.- i położył mi rękę na ramieniu wygięłam mu ją w tzw. skrzydełko kurczaka. i powiedziałam:
- Pamiętaj sukinsynu nigdy, ale to nigdy nie zakładaj się z kumplem że zaliczysz dziewczynę bo nie wiesz co może cię spotkać z jej strony.- popatrzył na mnie ze strachem w oczach i...uciekł. Usłyszałam jak Schieber mówi do Romana:
- Ostra lubię takie.- momentalnie się odwróciłam i popatrzyłam na niego z mordem w oczach. Wszyscy momentalnie odsunęli się od Schiebera widząc mój wzrok. Powiedziałam do niego:
- To ode mnie za brak szacunku dla dziewczyn.- i dostał ode mnie z prawego sierpowego. W końcu trenuję kung-fu umiem się bić. Gdy odchodziłam, Julian powiedział coś co mnie totalnie wyprowadziło z równowagi:
- Ty sama nie masz do siebie szacunku. Jesteś taka sama jak twoja matka. Puszczasz się od Marco do Erika i pewnie zaraz znów polecisz do Reusa.- zniosę jeszcze krytykę wobec mnie, ale nikomu nie pozwolę obrażać mamy. Rzuciłam się na niego, a ten stracił równowagę okładałam go pięściami na ślepo. Chłopaki próbowali mnie odciągnąć gdy Julek był już nieprzytomny, ale ich słowa do mnie nie docierały. Do rozsądku doprowadził mnie dopiero tata. Odciągnął mnie od niego i zapytał:
- O co poszło?-
- Obrażał najpierw mnie potem mamę. Ja krytykę wobec mnie zniosę, ale nikomu nie pozwolę obrażać mamy.-
- Rozumiem kochanie.-
- Tato czy ty naprawdę uważasz, że się puszczam?- nawet nie zauważyłam jak podeszli do nas inni piłkarze. Tata odpowiedział:
- Skarbie oczywiście, że nie czemu mnie o to pytasz?-
- Bo Julian tak uważa i boję się, że niektórzy piłkarze też tak uważają.- nagle odezwał się Kuba:
- Niby jak masz być puszczalska, skoro masz na palcu pierścień czystości? A tak jak mam być szczery to według mnie ty taka nie jesteś.-
- Dzięki Kuba.- Łuki na to:
- Uważam tak samo jak Kuba. Miałaś prawo go tak załatwić skoro obrażał twoją zmarłą mamę. A co do tego jak go urządziłaś to gdzie się nauczyłaś tak bić?-
- Trenuję od kilkunastu lat kung-fu.-
- Fajnie. Nauczysz mnie paru chwytów może na meczu jakimś je wykorzystam.-
- Nie ma problemu.- usłyszałam jak Kuba mówi do chłopaków:
- Jeżeli ktoś uważa tak jak Schieber to niech lepiej wyjdzie.- o dziwo nikt nie wyszedł. Następnie Kuba zwrócił się do mnie:
- To kiedy drużyna Borussi Dortmund ma się stawić u ciebie na treningu?-
- Że co?!-
- No to ty byłabyś idealnym trenerem od przygotowania fizycznego.-
- Ale ja już pracuję na jednym stanowisku u was.- Kuba z niechęcią:
- O rzesz, a nie da się tego połączyć?- tata na to:
- Nie wiem, jak treningi siłowe będą rano. A Andi będzie miała wykłady na później to może się to udać. To w sumie dobry pomysł. Co ty na to Andi?-
- No dobra, ale uprzedzam, że nie dam nikomu taryfy ulgowej.- i tutaj usłyszałam jęk Polaków. Wróciłam do domu z tatą i z lepszym humorem. 


------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chodzi o mecz szkoda słów na debilizm i ślepotę sędziego. Bramka była ewidentna, ale cóż zrobić. Jak to ktoś powiedział "Gdzie Bayern nie może tam sędzia pomoże" i zupełnie się z tym zgadzam. Pozdrawiam serdecznie. 

4 komentarze:

  1. Rozdział super. Nadrobiłam już wszystkie rozdziały. Mam nadzieję, że Marco będzie z Andreą :)
    Pokazała chłopakom na co ja stać :) Super :)
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Dodaj jak najszybciej.
    Ps. Co do wczorajszego meczu i zachowania się sędziego, to zgadzam się z tobą w 10000%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za koma. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na resztę blogów.

      Usuń
  2. No to zrobiło się gorąco i poleciało trochę nieprzyjemnych słów. Jednak Andrea świetnie sobie poradziła. Czekam na nexta. Zapraszam do mnie na rozdział nr 6. który pojawi się dziś po godz. 24 ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na 100% wpadnę dzięki jak zawsze za koma. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń