piątek, 30 maja 2014

Rozdział 13

*Marco* 14 dni później
Tak cholernie bałem się o Andi, a policja dalej nie trafiła na jakikolwiek ślad po mojej ukochanej. Minęły już 2 tygodnie Szczerze, że podejrzewałem Erika o to wszystko bo był zakochany w Andi, ale pomagał nam jej szukać. Krążyliśmy w kółko, a po Andi dalej zero śladów. Po dzisiejszym treningu postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę. Postanowiłem śledzić Durma. Trener znał moje zamiary. Pojechałem po treningu zaraz za Durmem. Jechał on na jakieś przedmieścia na pewno nie do siebie. Miałem  już prawie pewność, że to on stoi za porwaniem Andi.

*Andi*
Erik po porannej porcji batów dla mnie pojechał na trening. Zamknął dom na klucz, a wszystkie okna były zabite deskami. Poszłam do łazienki i przejrzałam się w lustrze i sama byłam w szoku. Zaschnięta krew pod nosem i pod rozciętą wargą, na twarzy pełno siniaków. Strach się bać jednym słowem. Poszłam do kuchni i wzięłam z lodówki coś do zjedzenia. Po dwóch godzinach przyszedł Erik. Zapytałam się z czystej ciekawości:
- Jak na treningu?-
- Pytasz się zdziro jak na treningu?! To ci powiem! Było fatalnie w całym klubie wszyscy skupiają się na tobie. W kółko Andi, Andi i Andi. Po prostu szlak człowieka trafia.- i znowu jego pięść wylądowała na mojej twarzy. Nie byłam w stanie się obronić bo Erik w całym jedzeniu które mi dawał rozcieńczał jakiś odurzający środek. Gdy skończył podszedł do lodówki i powiedział:
- Jadłaś coś z tej lodówki?!-
- Nie.-
- Nie kłam! Jadłaś czy nie?-
- No dobra jadłam bo ty chcesz mnie otruć to muszę coś normalnego jeść.-

- Zabiję Cię, jak wrócę idę do sklepu. Popamiętasz mnie sobie.- i wyszedł trzaskając drzwiami. Udałam się do salonu, usiadłam na sofie i zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam walenie w drzwi. Byłam pewna, że to nie Durm ponieważ nie zdążyłby w tak krótkim czasie dojechać nawet do sklepu. Po chwili usłyszałam krzyk z drugiej strony drzwi:
- Andi jesteś tam?! To ja Marco! Andi słyszysz mnie?!- pierwsze co sobie pomyślałam to "O matko znalazł mnie!" strasznie się cieszyłam. Gdy na chwilę przestał walić w drzwi ja zapukałam z wewnętrznej strony i powiedziałam:
- Marco to naprawdę ty?-
- Andi kochanie ty moje. Jak się czujesz gdzie Durm?-
- Poszedł do sklepu, a czuję się lepiej wiedząc, że tu jesteś.-
- Też się cieszę poczekaj tutaj pójdę do samochodu po coś do wyważenia tych drzwi.-
- Dobrze tylko szybko.-


*Marco*
Nie mogłem uwierzyć, że znów słyszę jej głos. Tak bardzo się cieszę. W bagażniku na szczęście znalazłem pokaźny młot i ruszyłem z nim w stronę drzwi. Powiedziałem:
- Adni jesteś?-
- Tak. Tuż przy drzwiach.-
- Dobrze. Kochanie odsuń się od drzwi postaram się je wyważyć.- po kilku uderzeniach młotem w drewniane drzwi dostałem się do środka. Prawie nie poznałem Andi. Cała jej twarz była posiniaczona i zakrwawiona. Od razu przytuliłem ją z całych sił. Nagle usłyszeliśmy, że Durm podjechał na podjazd. Wparował do domu i wręcz poczerwieniał ze złości jak mnie zobaczył. Powiedział do mnie:
- Co ty tu robisz sukinsynu?-
- Przyszedłem po nią i nie mam zamiaru się bez niej ruszyć.- Durm zwrócił do Andi:
- I co dziwko myślałaś, że jak ten twój zakichany książę tu przyjdzie i weźmie cię stąd to ja i tak cię nie znajdę?-
- Nie waż się jej grozić gnoju!-
- Bo co mi zrobisz blondynko?!-
- Mianowicie to!- i rzuciłem się na Durma powiedziałem do Andi:
- Kochanie dzwoń na policję i do swojego taty.- waliłem na oślep póki ten frajer nie stracił przytomności. Po kilku minutach słyszałem już sygnały policyjne. Po chwili w drzwiach zobaczyłem funkcjonariuszy i trenera. Odszedłem od Durma i przytuliłem Andi. Smerfy (jak top czasami mówię na policjantów) skuli ledwo żywego Durma i zawlekli do radiowozu. Ja razem z Adreą i trenerem pojechałem do szpitala. Gdy dotarliśmy na miejsce zaniosłem Andreę na izbę przyjęć. Lekarz kazał mi i trenerowi zostać w poczekalni. W końcu z gabinetu po ok 50 min wyszła Andi. Była strasznie blada. Usiadła koło mnie i wtuliła się we mnie. Po chwili usłyszałem jak zasnęła.Po chwili z gabinetu wyszedł lekarz podszedł do nas i powiedział:
- Czy zastałem rodzica Andrei Klopp?-
- Tak ja jestem jej ojcem.- odezwał się trener lekarz chyba nie skojarzył nazwisk. Ja siedziałem w poczekalni razem z Andreą i czekałem co powie trenerowi lekarz.


*Jürgen*
Po długim czekaniu na korytarzu razem z Marco lekarz który badał Andi poprosił mnie do gabinetu i zaczął szokującą dla mnie rozmowę:
- Pan jest ojcem Andrei?-
- Tak, jej matka zmarła kilka miesięcy temu i Andi przyleciała do mnie, ale chcę wiedzieć co z nią doktorze to coś poważnego?-
- Naprawdę ciężko mi to mówić bo nigdy nie spotkałem się z takim okrucieństwem wobec tak młodej dziewczyny. Pana córka została dotkliwie pobita jak zapewne widać. Lecz oprócz tego obdukcja lekarska wykazała 7 krotny gwałt. W organizmie ma bardzo podwyższony poziom dextromethorphanu (DXM) który powoduje w dużych ilościach otępienie. Jest to pochodna morfiny, powoduje również halucynacje. Niestety pana córka jest w 2 tygodniu ciąży. Jak pan wie zgodnie z prawem ciąże która wynikła w wyniku gwałtu lub kazirodztwa można przerwać do 12 tygodnia. Jednak jeśli to zrobi w przyszłości będzie miała 20% szanse na zajście w ciążę. Musi pan porozmawiać z córką albo niech Andrea porozmawia z jakąś przyjaciółką ma taką?-

- Ma najlepszą przyjaciółkę do której zwracała się z każdym problemem. Oczywiście porozmawiam z nią, ale dalej mi się to w głowie nie mieści.-
- Szczerze to nie dziwię się panu. Mam córkę w jej wieku  i nie wyobrażam sobie jakby coś takiego jej się stało.-

- Andi została porwana w drodze na randkę ze swoim chłopakiem. Jej telefon znalazł jeden z moich podopiecznych 200 metrów od domu. Dziękuję za pomoc, a Andi będzie musiała zostać w szpitalu na odtrucie lub coś w tym stylu aby pozbyć się tego DXM z organizmu?-
- Przypisałem jej odpowiednie leki.-
- Dziękuję za pomoc.- uścisnąłem dłoń lekarza który wręczył mi do ręki wyniku obdukcji i reszty badań. Wyszedłem z gabinetu i Andi spała na ramieniu Reusa. Marco zapewne nie wie w jakim stanie jest Andi. Mam nadzieję, że nie odwróci się od niej, a Andi nie zamknie się w sobie. Marco wziął Andi na ręce i we trójkę wróciliśmy do domu. Reus zaniósł Adreę do pokoju i wrócił do mnie do salonu. Powiedział do mnie:
- I co powiedział lekarz.- popatrzyłem na niego nieprzytomnym wzrokiem, ale opowiedziałem mu wszystko co mi lekarz powiedział. Marco był w podobnym szoku jak ja. Od razu zadzwoniłem do Ani Lewandowskiej i powiedziałem do się stało. Powiedziała, że jak najszybciej postara się przylecieć i wesprzeć Andi. Byłem jej bardzo wdzięczny za pomoc. Musiałem znaleźć też dobrego psychologa dla Andi. W pewnym momencie usłyszałem dźwięk telefonu który oznaczał przychodzący sms. Przeczytałem go nie patrząc na nadawcę. Okazało się, że sms był od Mario Götze napisał, że wsiądzie w najbliższy samolot do Dortmundu i pomoże nam wszystkim. Uzmysłowiłem sobie, że teraz czeka nas ciężki czas, ale nie możemy zostawić Andi z tymi wszystkimi problemami. 

-------------------------------------------------------------------------------
Sorka, że z Erika zrobiłam takiego sukinsyna, ale on najbardziej pasował według mnie jako zły charakter. Osobiście bardzo lubię Durma. Także sorka bardzo, że robię z tego bloga taki życiowy dramat. Jak myślicie jak postąpi Andi? Rozdziały na pozostałem blogi postaram się napisać w najbliższym czasie.

6 komentarzy:

  1. Durm psychopata ! Jezus takie coś zrobić młodej dziewczynie. Ona będzie przecież załamana psychicznie i miała kompleksy do końca życia. Takich rzeczy się nie zapomina.
    Co ona zrobi z tą ciążą ? Radziłabym jej usunąć bo jak ona ma wychować takie dziecko. One nie dawałoby jej radości a raczej przypominało jej o tym zdarzeniu. Każdy przecież chciałby o tym zapomnieć a nie na każdym kroku przypominać sobie a poza tym ona jest za młoda na matkę.
    http://miloscwdortmundzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za koma. Co Andi zrobi z ciążą okaże się w następnym rozdziale. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Jak jak się cieszę, że Marco odnalazł Andi. Cieszę się też, że Reusik pokazał Erikowi co grozi za skrzywdzenie ukochanej osoby. Nie mam pojęcia jak postapi Andi w sprawie ciąży. Z jednej strony dziecko przecież nic nie zawiniło. Ale z drugiej to jednak nie będzie szczęśliwa wychowując dziecko. Będzie jej przypominała o tym co jej zrobił ten sukinsyn.
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. Dodaj jak najszybciej kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się uda nexta dodam jutro. Dzięki za koma. Sprawa ciąży rozwiąże się w następnym rozdziale. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Jestem w szoku !!! Naprawdę nie wiem co mam napisać... Szok !!!
    Mam nadzieję, że jej życie po tym wszystkim jakoś powoli się ułoży. Na pewno ma na kim się wesprzeć, a to jest najważniejsze.
    Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie na dziewiątkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za koma. Dzisiaj dodam rozdział za chwilę zabiorę się za pisanie go. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń