Andi jest już w 8 miesiącu. Z badań USG wynikało, że urodzi się dziewczynka. Kilka razy na miesiąc Andi chodziła do psychologa. Pani doktor powiedziała, że Andi bardzo dobrze sobie radzi. Od dwóch miesięcy mieszkamy razem u mnie. W tajemnicy przed Andi urządziłem pokój dla córeczki. Andi siedziała w biurze na stadionie ponieważ przygotowywała kampanię reklamową na nowy sezon. Bardzo dużo wnosiła do działu reklamy naszej drużyny. Ja siedziałem w kuchni i próbowałem zrobić obiad. Miałem na sobie nawet fartuszek i czapeczkę. W kieszeni miałem telefon w razie wypadku. Kiedy męczyłem się ze schabowymi na patelni zadzwonił mój telefon. Popatrzyłem na wyświetlacz i zobaczyłem napis trener, odebrałem i powiedziałem:
- Witam trenera co się stało?-
- Marco przyjeżdżaj do szpitala przy stadionie Andi zaczęła rodzić.- od razu rzuciłem wszystko, zgasiłem ogień pod wszystkimi garczkami i patelniami. Wybiegłem z domu i od razu pojechałem do szpitala. Wpadłem jak błyskawica na izbę przyjęć i zapytałem pielęgniarki która siedziała w recepcji:
- Przepraszam przywieziono tutaj Andreę Klopp, gdzie jest porodówka?-
- Drugie piętro.- pobiegłem schodami i byłem przy drzwiach na porodówkę. Przy drzwiach siedział już trener gdy mnie zobaczył wybuchnął śmiechem okazało się, że dalej mam na sobie fartuch o czapkę. Zapytałem:
- I co z nią?-
- Wzięli ją na salę 20 minut temu.- siedziałem obok trenera już 40 min. z sali wyszedł lekarz i powiedział:
- Czy jest tutaj pan Marco Reus?- wstałem i powiedziałem:
- Tak to ja o co chodzi panie doktorze?-
- Pańska dziewczyna poprosiła abym wezwał pana na salę.-
- Dobrze mogę wejść.- lekarz podał mi specjalne ubranie i wszedłem do sali z której dochodził krzyk mojej ukochanej. Stałem obok niej i cały czas coś do niej mówiłem. Po 30 min. wśród komend lekarzy typu "Przyj!" "Oddychaj!" dało się usłyszeć płacz noworodka. Andi opadła na fotel ciężko oddychając. Położna umyła dziewczynkę i zawinęła w różowy kocyk i powiedziała do Andi:
- Chce ją pani na ręce?-
- Tak.- i położna delikatni położyła na rękach Andi małą istotkę. Powiedziałem do Andi:
- Jest podobna do ciebie.-
- Tak sądzisz?-
- Oczywiście, że tak.-
- Marco muszę ci coś powiedzieć ja, ja chciałabym, chciałabym.-
- Wiem kochanie pokój jest już przygotowany.-
- Naprawdę kiedy się domyśliłeś?-
- Kiedy za każdym razem uśmiechałaś się kiedy mała kopała.-
- Jak ja nazwiemy?-
- Może Julia.-
- Ślicznie brzmi.-
- Julia Reus pięknie brzmi.-
*Andrea*
Kiedy Marco powiedział, że moja córeczka będzie miała jego nazwisko w moich oczach od razu pojawiły się łzy. Wiem, że to było ogromne poświęcenie ze strony Marco. Julcia była prześliczna nie mogłabym jej oddać. Przewieźli mnie na salę poporodową po chwili przyszedł tata i powiedział:
- A gdzie się podziewa moja wnusia?-
- Zaraz powinni ją przynieść.- tak jak mówiłam po chili przynieśli Julcię. Pielęgniarka powiedziała do mnie:
- Córeczka się za panią stęskniła. Na pewno jest głodna, wie pani jak ją nakarmić?-
- Tak.- po chwili mała już spokojnie spożywała swój pierwszy posiłek. Kolor oczu był zbliżony do koloru oczu Marco. Potem Marco trochę ją ponosił. Jak tata trzymał ją na rękach widziałam, że miał łzy w oczach. Powiedziałam do niego:
- Tatuś czemu płaczesz?-
- Bo trzymam na rękach moją pierwszą wnuczkę.-
- Oj tatuś, ale ty wrażliwy jesteś.-
- Masz to po mnie.- tata podał mi Julkę, Marco siedział na krzesełku obok mojego łóżka podałam mu małą, a on wziął jej rączkę i pocałował. O godz. 17:30 do naszej sali weszli wujkowi Julki. Mianowicie byli to Mario i państwo Lewandowscy. Ania jak tylko zobaczyła małą od razu zaczęła się rozpływać jaka to ona śliczna. Mario powiedział do mnie:
- Wiesz Andi co ci powiem?-
- No słucham cię Mario.-
- Ty wiesz, że ona ma oczka Marco.-
- Też to zauważyłam.- Ok godz 20.30 zmęczona całym dniem zasnęłam.
- Jest podobna do ciebie.-
- Tak sądzisz?-
- Oczywiście, że tak.-
- Marco muszę ci coś powiedzieć ja, ja chciałabym, chciałabym.-
- Wiem kochanie pokój jest już przygotowany.-
- Naprawdę kiedy się domyśliłeś?-
- Kiedy za każdym razem uśmiechałaś się kiedy mała kopała.-
- Jak ja nazwiemy?-
- Może Julia.-
- Ślicznie brzmi.-
- Julia Reus pięknie brzmi.-
*Andrea*
Kiedy Marco powiedział, że moja córeczka będzie miała jego nazwisko w moich oczach od razu pojawiły się łzy. Wiem, że to było ogromne poświęcenie ze strony Marco. Julcia była prześliczna nie mogłabym jej oddać. Przewieźli mnie na salę poporodową po chwili przyszedł tata i powiedział:
- A gdzie się podziewa moja wnusia?-
- Zaraz powinni ją przynieść.- tak jak mówiłam po chili przynieśli Julcię. Pielęgniarka powiedziała do mnie:
- Córeczka się za panią stęskniła. Na pewno jest głodna, wie pani jak ją nakarmić?-
- Tak.- po chwili mała już spokojnie spożywała swój pierwszy posiłek. Kolor oczu był zbliżony do koloru oczu Marco. Potem Marco trochę ją ponosił. Jak tata trzymał ją na rękach widziałam, że miał łzy w oczach. Powiedziałam do niego:
- Tatuś czemu płaczesz?-
- Bo trzymam na rękach moją pierwszą wnuczkę.-
- Oj tatuś, ale ty wrażliwy jesteś.-
- Masz to po mnie.- tata podał mi Julkę, Marco siedział na krzesełku obok mojego łóżka podałam mu małą, a on wziął jej rączkę i pocałował. O godz. 17:30 do naszej sali weszli wujkowi Julki. Mianowicie byli to Mario i państwo Lewandowscy. Ania jak tylko zobaczyła małą od razu zaczęła się rozpływać jaka to ona śliczna. Mario powiedział do mnie:
- Wiesz Andi co ci powiem?-
- No słucham cię Mario.-
- Ty wiesz, że ona ma oczka Marco.-
- Też to zauważyłam.- Ok godz 20.30 zmęczona całym dniem zasnęłam.
Rozdział cudowny. Jak ja się cieszę, że Andi postanowiła wychować dziewczynkę. A jeszcze bardziej, że Marco chce wychować ją jak swoją.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie to zdziwiło, że Julcia ma oczy Marco. Mam nadzieję, że wyjaśni się to w najbliższych rozdziałach.
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Dodaj go jak najszybciej ;)
Dzięki wielkie za koma, rozdział dodam jutro po meczu.
Usuń