sobota, 31 maja 2014

Rozdział 14

*Andrea*
Nie mogłam dojść do siebie, jeszcze do tego jeszcze jestem w ciąży z tym skurwysynem. Nie mam pojęcia co z tym problemem zrobić. Nigdy nie uważałam, że ciąża to problem, ale w tym wypadku nie umiem inaczej myśleć. Jeżeli usunę to w przyszłości jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że zajdę w ciążę. Nie chciałam w ten sposób stracić dziewictwa, nie chciałam aby Erik był tym pierwszym, ale teraz już nic nie zrobię. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju, powiedziałam:
- Proszę.- do mojego pokoju wszedł Marco, posłałam mu uśmiech który od razu odwzajemnił. Podszedł do mojego łóżka i zapytał:
- Mogę koło ciebie usiąść?-
- Oczywiście kochanie.- usiadł koło mnie i objął mnie delikatnie ramieniem, ja wtuliłam się w niego i razem położyliśmy się na łóżku, Marco zapytał mnie:
- Kochanie co chcesz zrobić? Wiedz, że zaakceptuje twoją decyzję.-

- Rozważam adopcję. Ponieważ w przyszłości chciałabym mieć dzieci, które zostały poczęte z miłości, a nie z powodu gwałtu. A poza tym to dziecko nie jest niczemu winne, ale nie mogłabym patrzeć na nie wiedząc, że jego ojcem jest Durm.-
- Rozumiem Cię kochanie według mnie to najlepsze wyjście. A chciałabyś ab y dziecko wiedziało, że to ty jesteś jego matką?-
- Tak, to się chyba nazywa adopcja otwarta?-
- Chyba tak. Będę cały czas przy tobie. Pamiętaj, że co by się nie działo ja Cię nie zostawię. Za bardzo cię kocham i za długo się o ciebie starałem aby w jakimkolwiek momencie twojego życia opuścić Cię. Pamiętaj, że jesteś dla mnie najważniejszą osobą na ziemi.-
- Dziękuję Marco, kocham Cię, bardzo mocno. Podczas siedzenia u Erika cały czas myślałam o tobie każdego dnia myślałam o tobie. Każdej nocy mi się śniłeś. Chciałam abyś mnie odnalazł i abyśmy w przyszłości byli szczęśliwi RAZEM.-
- Ty śniłaś mi się każdej nocy odkąd cię poznałem i też liczyłem, że kiedyś zechcesz być ze mną. To było największe marzenie. Nie marzę aby wygrać Mundial, Ligę Mistrzów, Bundesligę czy jakieś inne trofeum. Marzę o tym abyś była moją dziewczyną, wiem, że to nie odpowiedni moment, lecz pragnę cię zapytać. Andreo Klopp czy zechcesz zostać moją dziewczyną?-
- Tak, Marco oczywiście, że tak.- Marco przytulił mnie mocno do swojej klatki piersiowej i słyszałam bicie jego serca miało taki piękny rytm biło równo i nie przerwanie. Marco powiedział do mnie:
- Słyszysz kochanie, ono bije tylko i wyłącznie dla ciebie.- posiedzieliśmy w pokoju jeszcze jakieś 2 godz. potem poszliśmy na kolację którą przyrządził tata. Powiedziałam mu o moim planie względem dziecka. Poparł mój pomysł, powiedział jednak coś co mnie zdziwiło nawet bardzo mianowicie powiedział:

- Jednak, jeżeli zmienisz zdanie po urodzeniu dziecka, lub jeszcze podczas ciąży wiedz, że zaopiekuję się wami.- stałam trochę zdziwiona, ale kiwnęłam głową ze zrozumieniem, Marco powiedział:
- Jeśli twój ojciec uważa, że możesz zmienić decyzję co do dziecka wiedz, że zaopiekuję się nim jak własnym. Postaram się go obdarzyć największą miłością jaką zdołam.-

- Posłuchajcie mnie. Dziecko oddam do adopcji, to dziecko za bardzo będzie mi przypominało o Durmie.-
-W każdym bądź razie, wiedz, że jestem gotów wychować to dziecko najlepiej jak tylko będę potrafił.-
- Dziękuję wam.- resztę dnia spędziłam na oglądaniu filmów razem z Marco i tatą. Późnym wieczorem usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Tata poszedł otworzyć. Po chwili w salonie pojawiły się trzy dobrze znane mi osoby. Mianowicie byli to moi dobrzy przyjaciele: Ania Lewandowska, Robert i Mario Götze. Ania od razu do mnie podeszła do mnie uściskała mnie mocno i powiedziała:
- Nie ważne co się będzie działo. Ja jako twoja przyjaciółka zawsze będę przy tobie.- to samo zrobili Robert i Mario. Cieszyłam się, że mam wśród nich wsparcie. Jutro miałam mieć pierwszą wizytę u psychologa, potem razem z Marco miałam pojechać do przychodni ginekologicznej aby zapisać się do ginekologa, aby prowadził ciążę. Marco obiecał, że przy mnie będzie a ja wiem, że dotrzyma słowa. Marco ma przeprowadzić się do mojego domu na ten ciężki tydzień w którym czeka mnie jeszcze składanie zeznań i pierwsza z wielu rozpraw w sądzie. Mam już wynajętego prawnika, którego znalazł mój ukochany chłopak. Będę musiała stawić czoło mojemu byłemu przyjacielowi, a obecnemu oprawcy. 


*Marco*
Nie wyobrażam sobie jak teraz musi się czuć Andi. Szczerze podziwiam ją tyle przeszła, a postanowiła donosić ciążę i urodzić to dziecko. Mimo iż zostało ono w tak okrutny sposób poczęte. Tak jak jej obiecałem będę przy niej choćby nie wiem co się działo. Będę z nią kiedy będzie na komisariacie składać zeznania, będę z nią kiedy będzie siedziała na ławie w sądzie jako oskarżyciel i będzie pogrążać Durma, będę przy niej podczas każdej wizyty u lekarza, będę z nią kiedy dostanie pierwszych skurczy, nie opuszczę jej kiedy będzie cierpieć podczas porodu i jeśli do tego dojdzie będę przy niej i będę pomagał jej wychowywać to dziecko. Nigdy jej nie opuszczę za dużo dla mnie znaczy.

*Jürgen*
Jestem w szoku uzmysławiając sobie jaką odpowiedzialną mam córkę. Jest twarda to widać od razu. Nie załamała się dowiadując się o ciąży. A Marco również mi zaimponował deklarując swoją obecność przy Andi. Widziałem jak bardzo ją kocha. Życzę im jak najlepiej. Jutro Andi idzie na policję aby złożyć zeznania potem będzie rozprawa i za prę dni ma wizytę u lekarza. Mam nadzieję, że to wszystko szybko się skończy i wrócimy do w miarę normalnego życia. 

4 komentarze:

  1. Rozdział jest po prostu fenomenalny. Jak ja się cieszę z decyzji jaką podjęła Andrea. Urzekły mnie zachowanie Marco <3 Jest taki opiekuńczy,troskliwy, pomocny, a przede wszystkim troskliwy. Nie ważne dla niego czy to dziecko jest jego czy też nie. Chce być z Andrea i chce wychować te dziecko <3
    Chyba każda dziewczyna marzy o takim chłopaku <3
    Nie mogę doczekać się dalszych losów bohaterów. Mam nadzieje, że już niedługo ich życie stanie się normalne i poukładane.
    Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ CI BARDZO ZA BARDZO MIŁY KOMENTARZ TO DLA MNIE WIELE ZNACZY DZIĘKUJĘ. POZDRAWIAM SERDECZNIE.

      Usuń
  2. Witam :)
    Wow... Zarówno Andrea jak i Marco mi zaimponowali. Ona, bo w trudnej sytuacji podjęła bardzo odpowiedzialną decyzję, a on ponieważ zachował się jak szczerze kochający mężczyzna. Niejeden by uciekł. Oby nie tylko w opowiadaniach było wielu mężczyzn o takim myśleniu jakie opisujesz :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na kolejny rozdział http://new-life-with-you-baby.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za miły komentarz. Rozdziały dodam dzisiaj na wszystkie 5 blogów.

      Usuń